Nasi Rodacy

Mimo iż miejscowość jest niewielka, jednak pochodzi z niej wiele osób, które pracując w kraju oraz poza jego granicami, swymi osiągnięciami, rzetelną i uczciwą pracą przyczyniają się do rozsławiania swej rodzinnej parafii.

Należy w tym miejscu zaznaczyć, że jest to zasługa Matki Boskiej Gosprzydowskiej w jej cudownym obrazie jak również pracujących w tej parafii proboszczów, a w szczególności: ś.p. ks. Stanisława Kłóska, ks. Edwarda Szczurka, ks. Tadeusza Świderskiego oraz obecnego ks. Krzysztofa Klimczaka, którzy nie szczędzili sił i zdrowia w pracy dla dobra parafii.

Właśnie z tej małej wioski jaką jest Gosprzydowa pochodzi Przełożona Generalna Zgromadzenia Sióstr św. Dominika - doktor teologii - Matka Julia Stanisława Bakalarz OP. Siostra Julia w roku 2001 została wybrana na 6-cio letnią kadencję kierowania zgromadzeniem zakonnym złożonym z 360 sióstr dominikanek pracujących na czterech kontynentach. W samej Polsce zgromadzenie ma ponad 40 domów zakonnych. Siostry działają również wśród Polonii - w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, także w Kamerunie i we Włoszech. Zawędrowały na Ukrainę i Białoruś oraz do Rosji, w tym także do Republiki Buriacji, gdzie zajmują się katechezą wśród potomków zesłańców na Sybir. Ponadto dominikanką jest również S. Diana Kulas OP, aktualna przełożona klasztoru w Białej Niżnej.

Mama trzech kapłanów-zakonników
i siostry zakonnej w otoczeniu dzieci

Na podkreślenie zasługuje fakt, że Matka Generalna pochodzi ze szczególnej rodziny - jej trzej bracia tj.:

są kapłanami w Zakonie Ojców Dominikanów. Tak więc cała rodzina Bakalarzy z Rotowskiego (przysiółek Gosprzydowej) to Dominikanie.

Z gosprzydowskiej parafii pochodzą również kapłani:

Chcielibyśmy tutaj wspomnieć również o. Jacka Wójtowicza - franciszkanina. O. Jacek urodził się i wychował w Legnicy, ale miłość do Matki Bożej Gosprzydowskiej została mu przekazana przez rodziców, którzy z naszej wioski pochodzili. O przywiązaniu do tej ziemi świadczy fakt, że o. Jacek jedną z pierwszych swoich mszy prymicyjnych odprawił właśnie u stóp Gosprzydowskiej Pani.

Zaznaczyć należy, że pierwszym kapłanem pochodzącym z gosprzydowskiej parafii był ks. Adam Stefański. W żadnych kronikach i zapisach historycznych nie wspominano o powołaniach z gosprzydowskiej parafii, z czego wnioskować można, że takowych nie było przed rokiem 1916.

W tym miejscu wspomnieć trzeba również nieżyjącego już rodaka ks. Stanisława Prusa, drugiego w historii gosprzydowskiej parafii kapłana, który przyjmując w 1956 roku święcenia kapłańskie, ożywił nadzieje Gosprzydowian, że Matka Boża w Cudownym Obrazie wyprosi dla tej ziemi dar powołań do służby Bożej w Kościele. I rzeczywiście: od roku 1968 do chwili obecnej, z naszej parafii na głos Boży odpowiedziało ośmiu kapłanów i dwie siostry zakonne.

Z tym niezwykłym wzrostem powołań kapłańskich w małej gosprzydowskiej parafii związana jest piękna historia, o której opowiadamy na stronie historia powołań kapłańskich i zakonnych.

Oprócz osób duchownych wielu parafian świeckich pochodzących z Gosprzydowej pracując w kraju i na całym świecie swoimi czynami i przykładem sławią rodzinną miejscowość. Chcemy zwrócić uwagę przynajmniej na niektórych z nich.

Tragiczne lata II Wojny Światowej rzuciły naszych rodaków na fronty wojenne nie tylko w Europie, ale i we wszystkich zakątkach świata. Jednym z Gosprzydowian, który w latach wojny przemierzył fronty całego świata był Józef Wnęk, żołnierz Armii Polskiej gen. Wł. Andersa, uczestnik walk pod Monte Cassino w maju 1944 r.

Wśród postaci, obok których nie można przejść obojętnie jest żołnierz Armii Krajowej, dwukrotny jeniec wojenny, Adam Gondek.

Wspominając w tym miejscu Józefa Wnęka i Adama Gondka chcemy jednocześnie oddać hołd tym wszystkim - bezimiennym nierzadko - bohaterom, którzy nie szczędzili ofiar, a czasem i życia, abyśmy mogli dziś cieszyć się wolnością i pokojem. Ich mogiły, rozrzucone po wszystkich zakątkach świata zobowiązują nas dzisiaj, byśmy pokoju strzegli i o pokój zabiegali wszelkimi dostępnymi środkami.

W latach wojny żył i działał również inny nasz rodak, Profesor Stanisław Stefański, polonista i germanista, nauczyciel szkół średnich m.in. w Brzesku i Żywcu, uczestnik tajnego nauczania w czasach II Wojny Światowej. Był bratem wspomnianego już wcześniej kapłana-rodaka, ks. Adama Stefańskiego.

W sierpniu 2003 roku minęła 40-ta rocznica śmierci profesora Stefańskiego. Z tej okazji w listopadowym numerze "Kościoła nad Uszwicą" ukazał się piękny artykuł, w którym zawarto między innymi wspomnienia byłych wychowanków Profesora. Za zgodą autorki artykułu na stronie Syn ziemi brzeskiej publikujemy w całości ten niezwykły materiał.

W tym krótkim opracowaniu chcielibyśmy również wspomnieć o naszych rodakach, którzy do końca pozostali wierni rodzinnej parafii i przez całe swoje życie udzielali się dla dobra jej mieszkańców.

W pamięci mieszkańców zapisał się szczególnie Józef Lis, który od roku 1933 przez 60 lat nieprzerwanie pełnił funkcję organisty w tutejszym kościele.

Dla dobra parafialnej wspólnoty zawsze chętnie przyczyniał się również Józef Wrona - ludowy artysta, uzdolniony rzeźbiarz, który wiele prac wykonał do gosprzydowskiej świątyni.