Nabożeństwo patriotyczne w rocznicę odzyskania niepodległości.

"Święta miłości kochanej Ojczyzny..."
Ignacy Krasicki

11 listopada 2008 r kościół gosprzydowski wypełnił się po brzegi. Na mszę św., podczas której modliliśmy się w intencji Ojczyzny licznie przybyli dorośli, młodzież i dzieci. Szkołę Podstawową i miejscową Ochotniczą Straż Pożarną reprezentowały poczty sztandarowe, które dodały obchodom oficjalnego i podniosłego charakteru. Oprawę liturgiczną przygotowała młodzież. W okolicznościowej homilii ks. Proboszcz nawiązał do historii naszego narodu, który wielokrotnie w różnych okresach dziejowych musiał walczyć o prawdziwą wolność.

Patriotyczny program słowno-muzyczny przygotowała młodzież z Grupy Apostolskiej oraz zespół Holidays. W krótkim wprowadzeniu przypomnieli historię rozbiorów, wolnościowych zrywów narodowych i I wojny światowej, która dała nadzieję umęczonemu narodowi na odzyskanie wolności. I wreszcie rok 1918, historyczny dla Polski, która po 123 latach niewoli odzyskała niepodległość i ponownie znalazła swoje miejsce na mapie Europy.

Przez długie lata zaborcy próbowali narzucić Polakom swoją kulturę, język, obyczaje, religię. Ale dzięki patriotycznemu sercu naszych pradziadków najcenniejsze wartości zostały uratowane. II Rzeczpospolita odradzała się dzięki sprzyjającej sytuacji międzynarodowej ale przede wszystkim dzięki ogromnemu poświęceniu narodu polskiego.

Trzeba wspomnieć w tym miejscu sytuację jaka była w naszej parafii przed prawie wiekiem. Tereny te, zwane "Galicją" należały do zaboru austriackiego. Proboszczem był wówczas ks. Piotr Ciszek, gorliwy duszpasterz, krzewiciel oświaty, gorący patriota. Początek wojny (lipiec 1914 r.) - to w naszej parafii czas remontu dachu kościoła. Jesienią tegoż roku echa wojny dotarły również do wioski. W szkole stacjonowały wojska. Wielu młodzieńców zostało powołanych do armii. Walczyli oni na różnych frontach Europy - w Rosji, Austrii, Czarnogórze. Wielu zostało rannych, kilku zginęło podczas walk.

Trudna była sytuacja w wiosce. Zaborcy rekwirowali żywność dla potrzeb wojska. Szerzył się głód i choroby. Władze austriackie zadecydowały o zarekwirowaniu dzwonów, z przeznaczeniem ich na pociski armatnie. Proboszcz skutecznie walczył o pozostawienie zabytkowych dzwonów w parafii. Starał się podtrzymywać ludność na duchu. Wielokrotnie powtarzał swoim parafianom: "Polska będzie. Ja jej nie doczekam, lecz wy doczekacie".

Obecnie możemy cieszyć się pełnią wolności. Pojawia się jednak pytanie - czy umiemy z niej mądrze i odpowiedzialnie korzystać? To najważniejsze zadanie dla nas wszystkich. Przez sumienne spełnianie swoich obowiązków budujemy współczesność. I pamiętać musimy, że "wolność" nie oznacza "swawoli". Ojczyzna nie wymaga od nas ofiary, walki, przelewania krwi, tak jak przed laty od naszych dziadków czy pradziadków. Ale wymaga odpowiedzialności i autentycznej postawy. Liczy też, że mimo otwartych granic, mimo, że świat oferuje łatwiejsze życie, potrafimy zachować narodową tożsamość i świadomość, że jesteśmy chrześcijanami, Polakami i patriotami.

Dzisiaj, swoją obecnością na nabożeństwie w 90 rocznicę odzyskania niepodległości daliśmy dowód, że nieobojętna jest nam Ojczyzna i nieobce słowo "patriotyzm".

Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z uroczystości. Można również pobrać fragment nagrania video z występem zespołu Holidays: bialykrzyz.avi (38 MB).