Boże Narodzenie - 25.12.2010

"Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania.
Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie,
gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie"
Łk 2, 6-7

Wypełniają się starotestamentowe zapowiedzi, ale opis narodzenia Chrystusa jest pełen prostoty i pokory. Tak właśnie - pokornie i cicho odbyło się to jedyne w dziejach ludzkości wydarzenie. Bóg -Stwórca i Pan wszystkiego narodził się w stajni. Wszechmocny Bóg stał się słabym i nieporadnym Dziecięciem, a Jego narodzenie zostało objawione tylko prostym i pogardzanym pasterzom.

A przecież było to wydarzenie na miarę wielkości Boga i Jego miłości ku człowiekowi. Było to wydarzenie, które w jednej chwili przemieniło świat. Było to zapoczątkowanie zbawczego dzieła Boga.

Chrystus, już rodząc się, zaczął działać po Bożemu, na miarę Boga. Tak było i w późniejszym Jego życiu. Jeśli przemienił wodę w wino - to w wielkiej obfitości. Gdy rozmnożył chleb na pustkowiu, to po nakarmieniu rzesz niezliczonych pozostało dwanaście koszów ułomków. Uczył, że należy przebaczać nie siedem razy, ale aż siedemdziesiąt siedem razy. Jeśli ojciec przebaczył synowi marnotrawnemu po powrocie do domu - to przebaczył mu całkowicie - przywrócił mu tę pozycję, jaką zajmował przed odejściem. A gdy Chrystus oddał za nas swą Krew - to aż do ostatniej Kropli. Taka jest taktyka Boża. Wszystko robi z Boską rozrzutnością, nadobfitością, miarą dobrą, "utrzęsioną".

Z radością i nadzieją przygotowywaliśmy się do Świąt. Przycichły spory, byliśmy bardziej skłonni do przebaczenia win, do traktowania z życzliwością naszych bliźnich. Poprzez spowiedź adwentową zadbaliśmy o właściwe przeżycie tych wyjątkowych dni, o przygotowanie w sercu miejsca dla Chrystusa.

Podczas wieczerzy nie zabrakło miejsca dla przygodnego gościa. A może nie obeschły jeszcze łzy po odejściu kogoś bliskiego i to właśnie dla tej kochanej osoby postawiliśmy dodatkowy talerz na stole.

Na Mszę św. o północy, tzw. "pasterkę" przybyło nas mniej niż zwykle, choć pogoda była wyjątkowo łaskawa. Najświętszą Ofiarę, w intencji wszystkich parafian, sprawowali kapłani: ks. proboszcz Krzysztof Klimczak, ks. senior Edward Szczurek oraz ks. Piotr Pasek. Z radością śpiewaliśmy tradycyjne kolędy i pastorałki. Dzieci z zaciekawieniem zaglądały do szopki, szukając na sianku żłóbka z Dzieciątkiem. Przez kolejne świąteczne dni licznie uczestniczyliśmy we Mszach św.

Na wielu grobach na cmentarzu zapłonęły znicze, a wydeptane na śniegu ścieżki dowodzą, że pamiętamy.