Rekolekcje Wielkopostne 13-16 marca 2015r.

Oto jestem Panie, oto moja rodzina, oto moje życie.

W piątek 13 marca 2015 r. podczas wieczornej Mszy św. rozpoczęły się rekolekcje wielkopostne dla dorosłych w naszej parafii. Od środy do piątku w naukach rekolekcyjnych uczestniczyły dzieci ze szkoły podstawowej. Rekolekcje prowadzi ks. Wiesław Frączek ze zgromadzenia Księży Filipinów w Tarnowie.

W pierwszej nauce rekolekcyjnej kaznodzieja zachęcał do oczyszczenia świątyni swojego życia.

Stojąc u progu rekolekcji otwieram swoje serce. W tym świętym czasie łaski Jezus będzie kroczył drogami naszej parafii, będzie pukał do naszych serc, będzie szukał tego, kto zapomniał, że jest katolikiem, że jest w parafii piękny kościół i że regularnie sprawowane są w nim nabożeństwa.

W starej, chrześcijańskiej niegdyś Europie zamyka się kościoły. Urządza się w nich hale wystawowe, hotele, restauracje, sale kinowe, teatralne, koncertowe. Niszczeją wspaniałe katedry, znaki wiary minionych pokoleń, świadkowie rozkwitu chrześcijaństwa we Francji, w Niemczech.

Nasza świątynia jest piękna, uświęcona życiem wielu pokoleń. Bogu dzięki, ciągle wypełnia się wiernymi, a jej największą ozdobą są serca parafian.

Poprzez chrzest święty staliśmy się żywą świątynią Boga. Bóg stworzył mnie na swój obraz. Bóg kocha swoje dziecko. Patrzy z miłością w moją twarz. Oddał swojego Syna za moje zbawienie. Zostałem odkupiony Przenajświętszą Krwią Jezusa.

A ja?

Czy nie wykorzystuję bezbronnej, cierpliwej Bożej miłości? Czy nie targuję się z Bogiem?:

O piątkowy post, o niedzielną i świąteczną Mszę świętą, o wierność, o przebaczenie, o przykazania. Czy to wszystko obowiązuje? Przecież czasy się zmieniły. Trzeba iść z postępem..


Od lat żyję w nienawiści ze sąsiadem, a mimo to chodzę regularnie do kościoła i w dodatku uważam, że wszystko jest w porządku.

Dziwię się, że modlitwa mi nie idzie, że nie potrafię zaprzyjaźnić się z Chrystusem, że do kościoła przychodzę dla z tradycji. W takiej świątyni nie doświadczę miłości Boga. Dotknę raczej niewiary, zwątpienia, odejścia. Bo uważam, że Bóg nakłada zbyt duży ciężar. Przekonuję Jezusa, że za dużo ode mnie wymaga. -Po co mam się codziennie modlić? Rano wolę dłużej pospać, wieczorem popatrzeć w telewizor, pograć na komputerze. W takiej budowli nie da się żyć, nie da się oddychać, nie da się modlić. Modlitwa staje się kulą u nogi. Dlatego spycham rozmowę z Bogiem na dalszy plan, albo z niej rezygnuję.

Przed nami czas odnowy duchowej, czas uporządkowania naszego życia. Z Bożą pomocą odkryję, czy moje życie nie jest zbudowane z lęku, zanieczyszczone pychą, chciwością, nieczystością?

Czy mam świadomość, że Bóg działa potężnie? Że potrafi przemieniać, ociosać, wygładzić, nawet najbardziej zniekształcone życie? Potrzebuje tylko naszej zgody. Potrzebuje twojej obecności.

Wykorzystaj ten święty czas rekolekcji. Zaproś kogoś z rodziny, sąsiada. Zapytaj siebie - o co targujesz się z Bogiem i pozwól oczyścić świątynię swojego życia.


Dzień Bożego Miłosierdzia

"To nie gwoździe Cię przebiły lecz mój grzech" - dzień świętej spowiedzi rekolekcyjnej.

Sobota była dniem miłości i miłosierdzia, dniem przebaczenia grzechów. Przed konfesjonałami ustawiły się długie kolejki. W homilii podczas Mszy św. ks. rekolekcjonista odkrywał mechanizm grzechu, jego zgubny wpływ na życie człowieka zniewolonego.

Rekolekcje to czas siewu Słowa Bożego. To chwila spojrzenia w głąb siebie z perspektywy wieczności. To zmaganie się ze sobą. Boże Słowo jest lustrem, w którym mogę zobaczyć siebie od środka. Na co dzień żyję w świecie możliwości, talentów, działań. Tyle mam osiągnięć - rodzina, dom, praca, kariera, dorobek całego życia. Jest za co Bogu podziękować.

W czasie rekolekcji zaglądam w głąb siebie. W obszary, które na co dzień starannie ukrywam, które otwieram może raz, może dwa razy w roku. Zatrzymuję się w zakamarkach mojego życia, gdzie zagościł grzech, zniewolenie, uzależnienie, osamotnienie. Wszystko co czyni człowieka nieczystym z wnętrza pochodzi. Zniewolenie, nałogi, złe skłonności, pycha, zazdrość, nieczystość - wszystkie grzechy rodzą się w sercu człowieka.


Jezu, daj mi siłę, abym wytrwał. Daj mi odwagę, abym stanął w prawdzie przed sobą. Abym zrozumiał, czym jest grzech. Bym nie dał się oszukać podszeptom szatana, który kusi do złego.

Grzech, to brak miłości względem Boga, względem siebie i bliźniego. Jak mówił Święty Jan Paweł II "Grzech, to duchowy akt samobójczy".

Człowiek popełnia grzech dla osiągnięcia korzyści, dla przyjemności. Ale ostatecznym efektem grzechu jest upadek, zniszczenie człowieka, duchowa śmierć. Brak przebaczenia, to trucizna dla ludzkiego serca. Nienawiść noszona w sercu zabija. Rodzi odwet, przemoc, agresję. Jest źródłem wszelkiego zła. Warunkiem oczyszczenia, uwolnienia i uzdrowienia jest przebaczenie.

Jak działa współczesny świat?

Odrzuca istnienie grzechu. Tworzy moralność bez grzechu, religię bez Boga. Wyśmiewa Boże przykazania. Z coraz większą mocą atakuje kościół, który "odmawia prawa do zdobyczy kultury, postępu i cywilizacji" sprzeciwiając się prawu do zabijania nienarodzonych, niszczenia rodziny, manipulowania życiem. Przedstawianie chrześcijaństwa jako religii kompromisów, które są ucieczką od prześladowania stanowi poważny błąd. Chrześcijanin nie może być do końca tolerancyjny. Nie może iść na kompromis z grzechem.

Grzech śmiertelny zabija łaskę uświęcającą. Poprzez grzech śmiertelny tracę wszystkie zasługi za dobre czyny, zamykam drogę do życia wiecznego, zasługuję na wieczne potępienie. Czy to nie duchowe szaleństwo?

Grzech domaga się uznania, wyznania, żalu, zadośćuczynienia.


Odpowiedzią na grzech jest krzyż, ofiara Syna Bożego. Jezus poniósł na krzyż każdy nasz grzech, każdą chorobę, każde uzależnienie, każdą niemoc. Bez przelania krwi na krzyżu nie byłoby przebaczenia grzechów. Gdyby grzech był błahostką, jakim przedstawia go współczesny świat, nie potrzeba by aż takiej ofiary.

O Panie, daj mi mądrość, abym nie błądził. Daj mi siłę, abym powstawał z moich upadków. Daj mi odwagę, abym potrafił zawsze stanąć po stronie prawdy. Abym nie milczał, gdy w imię postępu łamane są Boże przykazania. Abym stanął w obronie tych, którym dzieje się krzywda.

O Jezu, przyjdź, uporządkuj moje życie. Uratuj mnie, pojednaj w rodzinie, w sąsiedztwie. Daj łaskę przebaczenia. Ulecz moje rany. Jezu, ufam Tobie!


Czwarta niedziela Wielkiego Postu - niedziela radości

"Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga:
nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Jezusie Chrystusie
dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili." Ef 2, 8-10

Więcej niż w normalną niedzielę przyszło nas dzisiaj do kościoła. Trwają rekolekcje wielkopostne. W homilii ks. Wiesław Frączek mówił o Eucharystii. Zadał pytanie: "Czy wierzysz, że Jezus Chrystus jest obecny w Najświętszej Eucharystii?" To pytanie - klucz, sprawdzian wiary w Boga. Eucharystia jest szczytem chrześcijaństwa.

Jezus Chrystus w wieczerniku ustanowił Najświętszą Ofiarę. W Wielki Piątek przypieczętował na krzyżu tę Ofiarę. Przez Krew Chrystusa zostaliśmy odkupieni, nie przez nasze zasługi.


Oto wielka tajemnica wiary. W czasie Mszy św. biała hostia staje się Ciałem, wino Krwią Chrystusa. Oczy tego nie widzą. Co zrobić, aby ludzie uwierzyli, że tu na ołtarzu jest Jezus - żywy i prawdziwy. Pełen miłości przychodzi, aby nas posilać swoim Ciałem. "Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym." Jezus Chrystus przychodzi w każdej Eucharystii. Zna twoje imię, twoje życie, radości i troski, wzloty i upadki.

Autor książki "Świadkowie Eucharystii" opisuje ludzi, którzy oddali życie za Chrystusa. Mała dziewczynka w Chinach zginęła od strzału z pistoletu, bo z wiarą adorowała rozrzucone po posadzce kościoła Hostie. Taka była odpowiedź małego dziecka na rozkaz milicjanta, który żądał podeptania, znieważenia Pana Jezusa. Inne świadectwo: Początek XVII wieku. Młody kapłan, mimo zakazu króla angielskiego sprawuje Najświętszą Ofiarę. Na pytanie: czy nie wiesz o królewskim zakazie? Kto ci na to pozwolił ? odpowiada: Jezus Chrystus podczas ostatniej wieczerzy słowami: "Czyńcie to na moją pamiątkę". Kapłan zapłacił życiem za to wyznanie.

Czy ktoś oddaje życie za nieprawdę?

Kościół zatwierdził ponad 160 cudów Eucharystii. Zbadanych, potwierdzonych naukowo przypadków materializacji Eucharystii - przemienienia hostii w prawdziwe ciało i wina w krew.

Czy wierzę, że Jezus Chrystus jest obecny w Eucharystii?


Jak przeżywam Eucharystię? Czy swoją postawą wyrażam moją wiarę, oddaję hołd? Podchodząc do Komunii św. przyklękam, mam złożone ręce, jestem skupiony.

Jakie jest moje dziękczynienie po Komunii św.? Czy jest to akt uwielbienia? Jezus wypełnia przestrzeń mojej duszy. Czy adoruję Go, czy uwielbiam?


Nauka stanowa dla rodziców, nauczycieli i wychowawców.

Bezpośrednio po Mszy św. w niedzielę 15 marca ks. rekolekcjonista spotkał się z rodzicami, nauczycielami i wychowawcami. W nauce rekolekcyjnej mówił o przekazywaniu wiary, o sztafecie pokoleniowej.

Każdy z nas otrzymał wiarę od swoich rodziców, dziadków, kapłana, który nas ochrzcił i który przygotowywał do przyjęcia sakramentów świętych. Naszym obowiązkiem jest przekazać skarb wiary następnym pokoleniom.

Rodzice często dyspensują się od tego obowiązku. Uważają, że tym tematem powinien zająć się katecheta, proboszcz. Ja muszę zapewnić byt i jak najlepsze warunki rozwoju. Dlatego pracuję od świtu do nocy. Często za granicą. Do domu przyjeżdżam raz na jakiś czas. Jestem tu gościem, dzieci widzą mnie od czasu do czasu. Ale za to mają wszystko - wygody w domu, markowe ciuchy, nowoczesne sprzęty, zaspokojone wszelkie zachcianki.

Tymczasem trwa walka o dzieci, o młodego człowieka. Telewizor, komputer, Internet, prasa młodzieżowa, grupa rówieśnicza - to płaszczyzny, na których dzieci szukają wiedzy, kształtują przyzwyczajenia i poglądy, szukają zrozumienia, wypełniają pustkę uczuciową. Uciekają spod kontroli rodziców.


Obowiązkiem rodziców jest nauczyć dzieci kochać. Obowiązkiem jest przekazać wiarę w Boga. W naszych domach musi nastąpić proces wychowania, przekazywania i potwierdzenia wiary. Wychowanie to dzieło miłości, wolności, odpowiedzialności. To przykład życia w prawdzie, miłości, w wierze. Przykład modlącego się ojca - tak wiele znaczy w życiu młodego człowieka.

Wiele problemów stoi przed rodziną. Potężny atak na Kościół, systemowe niszczenie autorytetów, wyśmiewanie tradycyjnego modelu rodziny, odrzucanie naturalnego porządku świata, rozwody, związki partnerskie, aborcja. To wszystko nie sprzyja tworzeniu atmosfery wychowania, a wręcz prowadzi do deprawacji i zniewolenia przez grzech.

Jak bardzo poraniony jest młody człowiek? - na to pytanie mogą wiele powiedzieć specjaliści - psychologowie, pedagodzy, psychiatrzy, katecheci. Młodzi ludzie w swoich oczekiwaniach wymieniają: żeby rodzice się nie kłócili, żeby tata wrócił, żeby mama mnie kochała, żebyśmy mogli normalnie ze sobą rozmawiać. Proste pragnienia, wydaje się - łatwe do zrealizowania. A jednak dla wielu bardzo trudne.

Bądź ojcem w rodzinie, bądź matką. Weź swoje dzieci na kolana. Mów do nich: kocham cię, jestem z ciebie dumny. Niech słyszą twój łagodny głos. Niech widzą cię modlącego się na kolanach. Uklęknij razem z nimi do wieczornego pacierza. Znajdź czas na wspólną modlitwę różańcową. Idźcie razem na Mszę św. Poczytaj dzieciom dobrą książkę. Zrezygnuj z oglądania seriali. Gdy jednak na to pozwalasz - zwracaj uwagę na niewłaściwe postawy. Powiedz dziecku, że grzechem jest zamieszkać z czyjąś żoną.

Ojcostwo zobowiązuje. Przekazujcie wiarę, upominajcie. Uczcie przykładem, swoją postawą, uczciwością, odpowiedzialnością. Bądźcie autorytetem w rodzinie. Tam, gdzie znika autorytet, tam wali się przekaz wielkich wartości. Polecajcie Bogu w modlitwie swoje dzieci.

Masz jeszcze czas.

Niech będzie uwielbiony Ten, którego jest czas i wieczność. On jest początkiem i końcem.

W poniedziałek 16 marca nastąpiło zakończenie rekolekcji wielkopostnych. Gromadziliśmy się na Mszy św. porannej, wieczornej. Osoby starsze i chore przeżyły niezwykły czas spotkania z Chrystusem Eucharystycznym podczas Najświętszej Ofiary sprawowanej o godzinie 11:00. Doświadczyli obecności kapłana, który z radością witał u bram kościoła wszystkich przybywających, utrudzonych życiem, podeszłych w latach, chorych. Ze łzami w oczach wysłuchali nauki rekolekcyjnej, w której ksiądz Wiesław, rekolekcjonista wyraził wdzięczność za wierną obecność i wytrwałą modlitwę. Podkreślał wartość i rolę dziadków w rodzinie. Powtarzając za Ojcem św. Franciszkiem słowa: Potrzebujemy osób starszych aby się modliły, bo właśnie na to dana nam jest starość! dziękował za przykład modlitwy. Modlitwa osób starszych jest wielkim darem dla kościoła. Dziadkowie i babcie tworzą nieustanny "chór" wielkiej duchowej świątyni, gdzie modlitwa błagania i uwielbienia wspiera wspólnotę pracującą i zmagającą się na polu życia. Wszyscy obecni na Mszy św. otrzymali sakrament namaszczenia chorych i błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem na sposób Lourdzki.

O godzinie 15:00 klęcząc przed Najświętszym Sakramentem mogliśmy zanurzyć się w otchłani Bożej miłości, odmawiając koronkę do Bożego Miłosierdzia.

Mszę świętą wieczorną sprawował ks. Krzysztof Klimczak. W homilii rekolekcjonista ks. Wiesław Frączek mówił o czasie, który jest dany człowiekowi tu na ziemi.

Mówiąc o pokusach, przytoczył obraz ze szkoły szatańskiej. Adepci sztuki kuszenia zdają egzamin. Na pytanie: "Jak będziesz zwodził ludzi, aby piekło było pełne?" padają następujące odpowiedzi:

  1. Będę mówił ludziom, że nie ma Boga.
  2. Będę mówił ludziom, że nie ma piekła.
  3. Będę przekonywał ludzi, że mają jeszcze czas.

Odpowiedź ostatniego ucznia szatańskiej szkoły najbardziej zadowala egzaminatora. Idź i tak czyń, a piekło będzie pełne.

Masz czas na poprawę, masz czas na pojednanie, masz czas na pokutę, masz czas . To echo szatańskiej pokusy, które towarzyszy ci codziennie. Wszystko odkładasz na jutro. Zachowujesz się, jakbyś miał do swojej dyspozycji nieskończoną ilość czasu.

Usprawiedliwiasz się, że nie masz czasu na modlitwę, na rekolekcje, nie masz czasu na Mszę św., na rozmowę z bliskimi. Przybywa ci dni, miesięcy, lat. A ty, zagoniony, hołdujesz twierdzeniu: "czas to pieniądz". Słuchasz pokusy "pracuj, pracuj, pracuj! Masz rodzinę, musisz ją utrzymać". Nie dostrzegasz, jak w tej pogoni za pieniądzem stajesz się "finansowym ojcem", "finansową matką". Cóż z tego, że w nadmiarze zaspokajasz wszystkie potrzeby i zachcianki twoich bliskich. Ceną tej pogoni jest twoja nieobecność, brak rozmowy, bliskości, uczucia, często rozbita rodzina, kłótnie, nienawiść. I cieszy się diabeł, bo działasz wg jego scenariusza i prostą drogą zmierzasz do potępienia.

Nie wierz w jego podszepty, że masz czas, że zdążysz się przygotować, że zdążysz porozmawiać, pogodzić się, dostąpić łaski odpuszczenia grzechów w sakramencie pokuty.

Czym jest czas? To jedno z najtrudniejszych pytań ludzkości.

Twoje "wczoraj" jest już w skarbcu Bożego Miłosierdzia. Twoje "jutro" należy do Bożej Opatrzności. Tylko "teraz" należy do ciebie. I ten dzień dzisiejszy musisz wypełnić miłością. Tak czynią kochający rodzice, wierni lekarze, mądrzy nauczyciele. Wszyscy, którzy swój czas wypełniają miłością bliźniego. W ostatecznym rozrachunku, bogaty jesteś tym, co rozdałeś.

Zamień swój czas na miłość bliźniego. Zacznij od domu rodzinnego, gdzie jest ona najbardziej poniewierana i upodlona. Czy widziałeś kiedyś łzy zdradzonej żony, łzy porzuconego dziecka? Czy dostrzegłeś ten zapłakany kąt matki oczekującej na syna alkoholika, zalęknione oczy dzieci spoglądające w kierunku drzwi, bo w nich często staje awanturujący się ojciec? A może sam jesteś przyczyną tych lęków i łez?

Za brak miłości zostaniesz osądzony.

Przeżyj swój czas inaczej. Przemów ludzkim głosem do domowników. Powiedz synowi: "kocham cię, jestem z ciebie dumny". Przytul żonę, powiedz "dziękuję, przepraszam". Nie bój się mówić z miłością do swoich bliskich. Nie ukrywaj swoich emocji, nie bój się okazać uczucia. Łzy nie są oznaką słabości. Jeśli nosisz w sercu urazy, przebacz. To najlepsze lekarstwo na poranione serce. Niech nadchodzące święta będą błogosławione dla was i waszych rodzin.

Po błogosławieństwie i odmówieniu modlitw wszyscy, którzy spełnili przepisane warunki, zostali obdarowani łaską odpustu zupełnego za winy dotychczas popełnione.

Ksiądz Proboszcz w imieniu swoim i parafian podziękował za dar świętych rekolekcji, a kapłanowi, który został do nas posłany podarował kopię obrazu Matki Bożej Gosprzydowskiej.