Do szopy hej pasterze! - Pasterka 25.12.2015

O Boże niepojęty, kto pojmie miłość Twą?
Na sianie wśród bydlęty masz tron i służbę swą.

W cichej, betlejemskiej stajence, na zwykłym sianku narodziło się Dziecię. Do Niego, prowadzeni przez gwiazdę, przybyli ubodzy pastuszkowie, nieco później trzej Mędrcy. Wszyscy chcieli oddać hołd Nowonarodzonemu i podarować to, co mieli najcenniejsze.

I my, w tę szczególną noc, co roku zmierzamy do kościoła, aby wyśpiewać radosne "Bóg się rodzi" i złożyć pokłon Dzieciątku. Przystrojone bogato ołtarze, tradycyjna szopka ze świeżym siankiem goszcząca pod swym dachem Świętą Rodzinę, pachnące żywicą drzewka oraz skoczne kolędy - tworzą podniosły nastrój, wyzwalają radość, ożywiają nadzieję.

Pasterkę o północy sprawował ks. Janusz Skrzypek oraz ks. Piotr Pasek. Msza św. rozpoczęła się przy wygaszonych światłach. Tylko lampki choinkowe rozświetlały mrok panujący w kościele.

W homilii ks. Proboszcz, nawiązując do słów staropolskiej kolędy "Do szopy hej pasterze", podkreślał szczególne powołanie pasterzy. To oni byli pierwszymi świadkami Bożej miłości. Zostali wybrani i wywyższeni w swoim ubóstwie. To do nich Bóg posłał anioła, aby przekazał im dobrą nowinę i wskazał gwiazdę, która ich zaprowadzi do miejsca narodzenia Zbawiciela Świata.

Kaznodzieja mówił o naszej reakcji na Boże zaproszenie, na Bożą miłość. Pytał o wyjście z naszej codzienności, ze zwykłych spraw, które nas tak bardzo absorbują, które często przysłaniają to co najważniejsze.

Po Mszy św. przy szopce gromadziły się całe rodziny. Kolorowe światełka mrugające w stajence i Aniołek unoszący się nad strzechą zachęcały do spojrzenia w głąb groty. Dzieci ciekawie zaglądały do środka i przyklękały, adorując Dzieciątko. Niektóre rozpoznały rozrzucone pod drzewkiem serduszka z dobrymi uczynkami, które gromadziły przez cały Adwent.