Misterium "Tajemnica Eucharystii" - 29.03.2017 |
"Powiedz wszystkim, że człowiek nie jest nigdy bardziej człowiekiem
niż kiedy zgina kolana przed Bogiem"
Na zakończenie rekolekcji do naszego kościoła przyjechali członkowie Grupy25+ oraz chór Gaudium z parafii Miłosierdzia Bożego w Brzesku z przedstawieniem "Tajemnica Eucharystii". Inscenizacja przygotowana została na podstawie wizji boliwijskiej mistyczki Cataliny Rivas.
Jako, że treścią przedstawienia jest Msza św., kościół stał się wielką sceną. Przy ołtarzu aktorzy - arcybiskup wraz z kapłanami celebrują Najświętszą Ofiarę. Chór śpiewa pieśń. W ławkach - obok licznie zgromadzonej widowni miejsca zajęły postacie w białych szatach. Na środku kościoła ustawiono klęcznik. Przy nim staje młoda dziewczyna - Catalina. Przychodzi nieco spóźniona na nabożeństwo. Szczęśliwa, bo wczoraj przystąpiła do sakramentu pokuty, a więc dziś będzie w pełni uczestniczyć we Mszy św. Gdy główny celebrans dochodzi do Aktu Pokuty, dziewczyna słyszy głos. Dziewica Maryja zwraca się do niej ze słowami: "Czy myślisz, że od wczorajszego wieczoru nie obraziłaś Boga?" I przypomina jej sytuacje, w których straciła cierpliwość, nieprzyjaźnie odniosła się do bliźniego, a dziś spóźniła się do kościoła.
I tak Maryja towarzyszy dziewczynie przez całe nabożeństwo, udzielając jej wskazówek przy poszczególnych częściach, przy każdej bardzo szczegółowo. Kieruje te komentarze do wszystkich, a zwłaszcza do uczestniczących we Mszy św. bez duchowego przygotowania, bez należytego szacunku: "Przychodzicie przeżywać moment, gdy Najwyższy Bóg udziela swojego największego daru i nie potraficie go docenić".
Gdy następuje liturgia słowa, Maryja kieruje do dziewczyny następujący przekaz: "Módl się tymi słowami: Panie Boże, chcę słuchać Twojego Słowa i przynieść obfity owoc. Niech Twój Święty Duch oczyści wnętrze mojego serca, aby Słowo Boże wzrastało i rozwijało się, oczyszczając moje serce, tak by było dyspozycyjne."
Pod koniec liturgii słowa do ołtarza podchodzą postacie w białych szatach. Maryja objaśnia, że to Aniołowie Stróżowie wszystkich ludzi, którzy są tutaj. Każdy z nich zanosi ofiary i prośby przed ołtarz.
Uśmiechnięci, radośni, pełni blasku Aniołowie ofiarują Mszę św. w wielu intencjach tych ludzi, którzy świadomie w niej uczestniczą. Maryja mówił: "Ofiaruj siebie w tej chwili... ofiaruj swoje smutki, bóle, nadzieje, radości, prośby. Pamiętaj, ze Msza Św. ma nieskończoną wartość. Dlatego bądź hojna w ofiarowaniu i proszeniu."
Z pustymi rękami idą Aniołowie ludzi, którzy nie są zainteresowani, by przeżywać każdy moment Mszy św. i nie mają darów, aby je zanieść przed ołtarz.
Na końcu procesji podążają Aniołowie z rękami złożonymi do modlitwy, ale smutni i ze spuszczonym wzrokiem. Maryja objaśnia, że są to Aniołowie osób, które przyszły do kościoła z obowiązku, bez pragnienia uczestniczenia we Mszy św.
Aniołowie otaczają ołtarz, składają u jego stóp dary. W tle za ołtarzem pojawiają się postacie w jasnych tunikach, uśmiechnięte, radosne. Dzięki odpowiedniej grze świateł i przekazie obrazu na sufit i ściany liczba osób podwaja się i potraja. Maryja mówi, że to dusze świętych i błogosławionych w niebie. "Pomiędzy nimi są też dusze twoich krewnych, którzy cieszą się oglądaniem Boga".
Po chwili przed ołtarzem stają postacie w szarych tunikach. "To są dusze błogosławionych w czyśćcu, które czekają na wasze modlitwy, by mogły być uwolnione. Nie przestawaj modlić się za nie. Oni modlą się za was, ale nie mogą modlić się za siebie"
W chwili, gdy celebrans wypowiada słowa konsekracji i unosi Hostię do góry Catalina widzi jasne promienie i postać Pana Jezusa, który otacza Sobą kapłana. Dziewczyna instynktownie chce pochylić głowę, ale słyszy w tym momencie głos Maryi: "Nie patrz w dół. Patrz w górę i kontempluj Go. Wymień z Nim spojrzenia i powtórz modlitwę z Fatimy: Boże, wierzę w Ciebie, wielbię Ciebie, ufam Tobie i kocham Ciebie. Proszę, przebacz tym, którzy nie wierzą, nie uwielbiają, nie ufają i nie kochają Ciebie. ...Przebaczenie i Miłosierdzie... A teraz powiedz Mu, jak bardzo Go kochasz i złóż hołd Królowi Królów."
Gdy arcybiskup wypowiada słowa konsekracji nad winem Catalina widzi jakby światło z nieba w tle, gołębicę nad ołtarzem i Jezusa Ukrzyżowanego oraz krew spływającą do kielicha. Słyszy słowa Maryi: "To jest cud nad cudami. Powiedziałam ci przedtem, że Bóg nie jest ograniczony ani czasem ani przestrzenią. W chwili Konsekracji, całe zgromadzenie jest zabierane do stóp Kalwarii w chwili krzyżowania Jezusa."
Kiedy przyszła pora na modlitwę "Ojcze nasz", Pan Jezus przemówił po raz pierwszy w czasie celebracji: "Poczekaj, chcę, żebyś się modliła z największą głębią do jakiej jesteś zdolna. W tej chwili przypomnij sobie osobę lub osoby, które wyrządziły ci wielką krzywdę w ciągu życia, tak żebyś je serdecznie uścisnęła i powiedziała im z serca: "W Imię Jezusa przebaczam wam i życzę wam pokoju (...)"
Podczas, gdy kapłani przyjmowali Komunię św. Maryja mówi: "To jest chwila na modlitwę za celebransa i kapłanów, którzy mu towarzyszą. Powtarzaj razem ze Mną: "Boże, błogosław im, uświęcaj ich, pomagaj im, oczyszczaj ich, kochaj ich, troszcz się o nich i wspieraj ich swoją miłością. Pamiętaj o wszystkich kapłanach świata, módl się za wszystkie dusze konsekrowane..."
W tym miejscu Catalina dodaje swój komentarz: "(...) to jest moment, w którym powinniśmy modlić się za kapłanów, bo oni są Kościołem tak jak i my, świeccy. Wiele razy my, świeccy, żądamy tak wiele od kapłanów, ale nie jesteśmy zdolni modlić się za nich, niezdolni zrozumieć, że oni są ludźmi, niezdolni zrozumieć i docenić samotności, która często towarzyszy kapłanowi. Powinniśmy zrozumieć, że kapłani są ludźmi tak jak my i że potrzebują być zrozumiani, otoczeni opieką. Potrzebują naszego uczucia i uwagi, ponieważ oddają swoje życie za każdego z nas jak Jezus, przez bycie konsekrowanymi dla Niego. Pan Bóg chce, żeby lud, który mu powierzył, modlił się i pomagał w uświęcaniu Pasterza. Pewnego dnia, gdy będziemy już po drugiej stronie, zrozumiemy cuda, które Pan zdziałał, dając nam kapłanów, którzy pomagają nam zbawiać nasze dusze."
Kolejne obrazy jakie widzi Catalina obejmują ludzi, którzy przyjmują Komunię św. Dziewczyna ze zdumieniem ogląda i przeżywa chwile spotkania Pana Jezusa z osobami, które zadbały o czystość swoich serc. Gdy sama podchodzi do kapłana, aby przyjąć Komunię św. słyszy głos Pana: "Ostatnia Wieczerza była momentem największej intymności z Moimi bliskimi. W czasie tej godziny miłości, ustanowiłem to, co mogło być uważane za akt szaleństwa w oczach ludzi, uczynienie Siebie więźniem Miłości. Ustanowiłem Eucharystię. Chciałem pozostać z wami do końca wieków, ponieważ Moja Miłość nie mogła znieść, żebyście pozostali sierotami, wy, których ukochałem bardziej niż własne życie."
Podczas końcowej modlitwy Jezus znów przemówił: "Umarłem z miłości i zmartwychwstałem. Z miłości czekam na każdego z was i z miłości pozostaję z wami. Ale wy nie zdajecie sobie sprawy, że potrzebuję waszej miłości. Pamiętaj, że jestem Żebrakiem Miłości w tej wzniosłej dla duszy godzinie."
Kiedy kapłan ma udzielić błogosławieństwa Matka Boża mówi: "...Te konsekrowane ręce udzielają ci błogosławieństwa w Imię Trójcy Przenajświętszej. Dlatego czyń znak Krzyża z szacunkiem jakby to było ostatni raz w twoim życiu."
Po zakończeniu Mszy św. Catalina słyszy głos Pana, który zachęca, aby pozostała dłużej w kościele, aby nie wychodziła pośpiesznie do domu, aby cieszyła się Jego obecnością.
Dziewczyna znów przedstawia swoją refleksję: "Jak bardzo brakuje nam zrozumienia i uczestnictwa w codziennej Mszy Świętej! Dlaczego by nie zacząć dnia pół godziny wcześniej i pójść na Mszę Świętą i otrzymać wszystkie błogosławieństwa, które Pan chce na nas zlać? Jestem świadoma, że z powodu obowiązków nie każdy może uczestniczyć w codziennej Mszy, ale przynajmniej dwa lub trzy razy w tygodniu. Tak wielu opuszcza Mszę Świętą w niedziele za najmniejszą wymówką (...) Mamy czas na studium, na pracę, na rozrywkę, odpoczynek, ale NIE MAMY CZASU, BY PRZYNAJMNIEJ W NIEDZIELĘ IŚĆ NA MSZĘ ŚWIĘTĄ."
Przypomina, z jak wielkim szacunkiem Maryja mówi o kapłanach. Przestrzega przed rutyną i obojętnością. Zaznacza, że głoszenie Dobrej Nowiny to nie tylko obowiązek kapłanów. Każdy z nas jest posłany, aby iść do potrzebujących i mówić o Chrystusie. "Czas, w którym aktualnie żyjemy nie pozwala nam być obojętnymi. Musimy być przedłużeniem rąk kapłanów i iść tam, gdzie oni nie mogą dotrzeć. Ale do tego potrzebujemy odwagi. Musimy przyjmować Jezusa, karmić się Jezusem, żyć z Jezusem. Boimy się poświęcić siebie bardziej. Gdy Pan mówi, "Szukajcie najpierw Królestwa Bożego, a wszystko inne będzie wam dodane", mówi do wszystkich, braci i sióstr. Znaczy to szukać Królestwa Bożego wszystkimi możliwymi sposobami i ... otwierać ręce, by otrzymać WSZYSTKO! Dlatego, że On jest Panem, Który odpłaca najlepiej, jest Tym, który jest uważny na nasze najmniejsze potrzeby."
Po zakończeniu przedstawienia widzowie nagrodzili aktorów owacjami na stojąco, a kapłani w imieniu wszystkich podziękowali za to niezwykłe świadectwo.