Uroczystości pogrzebowe ks. Proboszcza Janusza Skrzypka

Czcigodny Księże Proboszczu, nasz Duszpasterzu!

"Wielbić Pana chcę, radosną śpiewać pieśń,
wielbić Pana chcę - on źródłem życia jest."

To Twoja ulubiona pieśń uwielbienia Chrystusa, któremu oddałeś swoje życie i za którym wiernie podążałeś, realizując kapłańską służbę w Okulicach, Lubczy, Nieczajnej, Łabowej, Gnojniku, Woli Rzędzińskiej, Skrzyszowie.

Na ostatni etap życia Pan przyprowadził Cię do Gosprzydowej - do Matki Bożej Pocieszycielki Umierających. Tu, przez niespełna 2 lata z oddaniem pełniłeś posługę duszpasterską, Maryi oddałeś swoje serce.

Pracując w naszej parafii dałeś się poznać jako wierny Pasterz - autentyczny świadek Chrystusa. Z najwyższą starannością sprawowałeś Święte Sakramenty, celebrowałeś Msze święte, głosiłeś Słowo Boże, wiernie służyłeś w konfesjonale, katechizowałeś.

Dbałeś o rozwój duchowy wspólnoty parafialnej organizując nabożeństwa, rekolekcje, misteria, przedstawienia, koncerty, spotkania opłatkowe, pielgrzymki. Uczyłeś patriotyzmu. Nie uszły Twojej uwadze ważne święta państwowe. Zawsze przypominałeś, jak wiele zawdzięczamy Ojczyźnie. Poprzez przykład zachęcałeś do odważnego i dumnego przyznawania się do bycia Polakiem, do szanowania symboli narodowych.

Niestrudzenie głosiłeś Ewangelię, objaśniałeś Boże przesłanie - niezależnie - czy było nas kilkoro, czy kilkadziesiąt na nabożeństwie. Twoje głębokie homilie przybliżały Boga, skłaniały do refleksji, wlewały nadzieję.

Na modlitwie umiałeś nas wyciszyć. W uwielbieniu Boga, błaganiu i dziękczynieniu zanurzałeś sprawy każdego z nas pojedynczo, i całej wspólnoty parafialnej, a także całego kościoła powszechnego. Szczególną modlitwą otaczałeś dotkniętych chorobą, narody ogarnięte konfliktami, ludzi cierpiących z powodu katastrof, kataklizmów.

Z otwartym sercem i młodzieńczą radością przyjmowałeś pielgrzymów Światowych Dni Młodzieży. Osobiście zaangażowałeś się, gdy trzeba było zorganizować wózek inwalidzki dla kontuzjowanej Siostry Zakonnej.

Z pokorą i milczeniem przyjmowałeś wszelkie doświadczenia. Nigdy się nie skarżyłeś. Sam, dotknięty krzyżem cierpienia, nie pozostawałeś obojętny na cierpienie innych. Wsłuchiwałeś się w nasze problemy - pocieszałeś i dyskretnie pomagałeś.

W ostatnim miesiącu, poddany intensywnej terapii onkologicznej, cierpliwie znosiłeś wszelkie cierpienia i upokorzenia. Łączyłeś je z cierpieniami Twojego Mistrza, któremu pozostałeś wierny do końca. W sali szpitalnej, którą dzieliłeś z innymi chorymi, na honorowym miejscu wisiał Twój kapłański strój. W kaplicy szpitalnej codziennie sprawowałeś Najświętszą Ofiarę. Poprzez celebrowanie Mszy św. łączyłeś się z nami. Z zainteresowaniem pytałeś o życie w parafii o uroczystości i wydarzenia, które przygotowałeś, a które poprowadzili Twoi zastępcy - Boże Ciało, pielgrzymka z Gnojnika, wizyta oficerów NATO, zakończenie roku szkolnego. Zapewniałeś o nieustannej modlitwie w naszej intencji. Gdy wróciłeś do świadomości po operacji tydzień temu zapytałeś: "gdzie jest mój brewiarz"?... Twoja wierność kapłańska jest dla nas wszystkich najlepszą nauką i autentycznym świadectwem Ucznia Chrystusa.

Obdarowany wieloma talentami i wysoką inteligencją, posiadający szeroką wiedzę teologiczną i powszechną zawsze byłeś prosty i przystępny. Nie wywyższałeś się, nie stwarzałeś dystansu. Wszystkich traktowałeś jednakowo - dla Ciebie ważny był CZŁOWIEK. Byłeś jednym z nas - to było takie oczywiste.

Z ojcowską troską upominałeś. Wiedziałeś o swoich słabościach i z nimi walczyłeś. Choć czasem okazywałeś zniecierpliwienie, nigdy nie chowałeś urazy, nie byłeś drobiazgowy. Szanowałeś nasze decyzje. Nie oceniałeś, nie krytykowałeś. Twoim komentarzem była rozmowa z Bogiem - ufna, głęboka modlitwa. Z wrażliwością dostrzegałeś każdą ludzką niedolę, wszystkie trudne i bolesne sprawy i przedstawiałeś je Bogu przez ręce Maryi w Jej cudownym Wizerunku Gosprzydowskim.

W tej chwili pożegnania - stojąc wobec tajemnicy życia i śmierci - PRZEPRASZAMY - za wszystko, co mogło powodować dodatkowe cierpienie. Za brak zrozumienia, nadmierną drażliwość, za niepotrzebne słowa, opinie, komentarze.

Słowa poety - kapłana z Łoniowej charakteryzują trafnie Twoją - księże Januszu postawę:

... nie stawiać Bogu warunków
nie domagać się specjalnych praw
nie przypominać się co pięć minut
nie żądać anielskiej ochrony
nie powoływać się na znajomości
w niebieskich urzędach
to coś więcej niż pokora
to ufność mocniejsza niż śmierć.

Dziękujemy za Twoje życie - pełne pokory i zaufania Bogu. Za Twoje otwarte, dobre i szczere serce. Za Twój uśmiech i słowa: "Damy radę.", którymi dodawałeś odwagi.

Za dar kapłańskiej modlitwy, za Msze Święte, koronkę, różaniec, codzienne rozmyślanie. Dziękujemy za nieustanne błaganie zanoszone przed Boży Tron za swoich parafian.

"Nie mogliśmy zatrzymać Cię na tym świecie, ale nigdy nie wypuścimy Cię z naszych serc". Naszym darem i dziękczynieniem niech będzie modlitwa, ofiarowane Msze święte i Komunia święta.

Niech Miłosierny Bóg wynagrodzi hojnie wszystkie trudy Twojego ziemskiego życia. Spoczywaj w Pokoju!