Homilia ks. dra Michała Machała

Kochani Pielgrzymi,

Na rozpoczęcie każdego nabożeństwa - tu w tym niezwykłym miejscu, w tej świątyni- odsłaniany jest Cudowny Obraz, którego historia sięga 1336 r., przy wtórze dzwonków śpiewana jest pieśń:

"Panno Święta z Jasnej Góry, Matką ludu Tyś jedyna,
Coś na tron Borek obrała, by nam zjednać łaskę Syna.
O serc Królowo Niepokalana, o króluj sercom po wszystek czas.
Ucz nas miłości, zbliżaj do Pana i nie opuszczaj przenigdy nas".

Z kolei, na zakończenie każdego nabożeństwa, w czasie zasłaniania Obrazu śpiewa się pieśń następującą:

"O Maryjo, dobra Matko, przed Obrazem Twym klękamy.
Opiekuj się naszą chatką, o to Ciebie dziś błagamy.
Gorąco prosimy Cię, nami wciąż opiekuj się.
Wstaw się za nami do Pana, o Maryjo kochana.
Przyjm modlitwy biednych dzieci, nasze prośby i westchnienia
Niech do Ciebie pieśń ta leci, pełna czci i uwielbienia"

Te proste, ale jakże wymowne słowa wyrażają cały nasz pielgrzymi afekt do Tej, która tu króluje i z tego miejsca przemawia do każdego z nas. Przemawia jak kochająca Matka sercem do serca, przemawia jak kochająca nasz Naród Królowa.

Myślę, że każdy z nas przeżywa te słowa nie jak jakiś niezwykły traktat teologiczny, pełen czasami niezrozumiałych pojęć i terminów, ale jako "mowę serca", "rozmowę dzieci i Matki", mowę wiary i o wierze - z Matką, która wszystko rozumie, sercem ogarnia każdego z nas...

Panno Święta z Jasnej Góry...

Myślę, że to określenie jest tutaj szczególnie znaczące i wymowne, kiedy gromadzimy się u Jej stóp, jak u stóp Matki i Królowej Narodu. Narodu, który Ona sobie obrała, który w Niej uznał swoją powierniczkę i gwaranta swojej wolności, niezawisłości i swojej mocy ducha, na drogach wytrwałego pielgrzymowania drogami świata - pielgrzymowania ku wiecznemu przeznaczeniu w Domu Jej Syna i wiekuistym domu Niebieskiego Ojca.

Panno Święta z Jasnej Góry...

Nazywamy Ją tak, jak Tę - na Jasnej Górze - w Częstochowie, której jubileusz 300 - lecia koronowania papieskimi koronami dziś obchodzimy. Nazywamy Ją Niepokalaną, jak Tę, której 100 - lecie objawień fatimskich w tym roku wspominamy i czcimy! Nazywamy Ją tak, jak dzieci nazywają mamę: "Dobra Matko", kiedy dziś wołamy: "opiekuj się naszą chatką", o Maryjo kochana!

Matką ludu Tyś jedyna, coś na tron Borek obrała, o serc Królowo Niepokalana!
Matką ludu Tyś jedyna, by nam zjednać łaskę Syna, króluj sercom - wołamy,
ucz nas miłości, zbliżaj do Pana i nie opuszczaj nas, Niepokalana!

Dlatego przed obrazem Twym klękamy, o to Ciebie dziś błagamy,
opiekuj się nami, wstawiaj się za nami, przyjm modlitwy biednych dzieci,
nasze prośby i westchnienia. Oto stan naszego ducha, o Maryjo, Matko.
Niech do Ciebie pieśń ta leci, pełna czci i uwielbienia!
Tak modli się gorąco i serdecznie - każdy z nas - pielgrzymów,
kiedy tu dzisiaj, w to maryjne święto przybywamy...

Ileż w nas niepokoju, Siostry i Bracia? Ile poczucia zagrożenia i niepewności jutra? Ile zwątpienia i zniechęcenia?

Można powiedzieć, że tyle, ile jest tego niepokoju, ile tego zagrożenia, tej niepewności - jest w dzisiejszym świecie jaki nas otacza, w świecie, w jakim na co dzień żyjemy, z którego sami się wywodzimy...

To z tego właśnie świata tutaj przybywamy! I oto stajemy przed tronem Maryi, naszej Matki i Królowej! Stajemy z tym wszystkim, co w nas jest, co w sobie nosimy, z czym sobie sami nie umiemy poradzić...

Przychodzimy do Maryi, Matki Bożego Syna, Matki Kościoła, Matki każdego z nas...

Dziękujemy serdecznie OO. Dominikanom za to święte miejsce, za jego ustrzeżenie i utrzymywanie poprzez całe wieki, aby mogli tu przybywać wciąż nowi pielgrzymi, aby mogły tu przybywać te nieprzeliczone rzesze naszych braci i sióstr w wierze Kościoła - dzieci Maryi...

Dziękujemy i dołączamy do nich także i my dzisiaj, aby tu trochę "odpocząć", czyli, jak to zinterpretował nasz Wielki Rodak św. Jan Paweł II za Cyprianem Kamilem Norwidem "począć się na nowo", rozpocząć coś w naszym życiu od nowa! Aby uwierzyć, że można żyć inaczej i po "krótkiej przerwie" - znów wrócić do swojej codzienności! Ale tak naprawdę, to zacząć coś, z czym sobie dotychczas nie radziliśmy - z nową wiarą i z nową mocą - czerpaną od Tej, która sama bezgranicznie zaufała! To Ona - Maryja zaufała najpierw samemu Bogu, kiedy wypowiedziała swoje FIAT, a potem zaufała swojemu Synowi, kiedy do Jego otoczenia w Kanie Galilejskiej powiedziała: "uczyńcie wszystko, cokolwiek wam Syn mój powie..."

Dziękujemy Tobie Matko za każde takie miejsce w naszej Ojczyźnie, gdzie możemy się z Tobą spotkać, gdzie możemy do Ciebie przyjść, gdzie możemy być pewni, że nas słuchasz i wysłuchasz...

A więc dziękujemy Tobie Matko za odkrywany co dopiero Gietrzwałd, mimo tak długiej i niezwykłej, bo sięgającej 140 lat historii tych objawień na ziemi polskiej. Dziękujemy za Częstochowę, za Kalwarię, za Rokitno na ziemi lubuskiej! Dziękujemy za Licheń i Piekary Śląskie, za Gidle pod Częstochową, za Bardo Śląskie, Wambierzyce i Krzeszów na ziemi śląskiej i za to nasze Gosprzydowskie sanktuarium Maryjo - Matko. To miejsce, gdzie biorą początek korzenie naszego kapłańskiego i zakonnego powołania - moje i kilku kolejnych kapłanów oraz sióstr wraz z Ojcami Bakalarzami Jerzym i Romanem w tym Sanktuarium pracującymi, łącznie z ich Bratem śp. Józefem spoczywającym obok tego kościoła na klasztornym cmentarzu, a także z ich Siostrą - śp. Matką Generalną Julią-Stanisławą. Dziękujemy również za tyle innych miejsc, które sobie Maryjo obrałaś w naszej Ojczyźnie i skąd spełniasz "cichą i wierną" misję wyznaczoną Ci od wieków w Bożym planie zbawienia. Misję, o której sama powiedziałaś, iż "Błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny..." A Ty chcesz Maryjo, tę Wszechmoc Stwórcy przekazywać dalej! Ty chcesz się nią dzielić przede wszystkim z nami, Twoimi dziećmi, Twoimi synami i córkami w porządku wiary, nadziei i miłości! Dziękujemy za to nasza ukochana Matko, za wszystko co Ci zawdzięczamy świadomie, a może jeszcze więcej nieświadomie, bo Ty zawsze jesteś nam Matką, nawet, gdy my o tym zapominamy, nawet, gdy my niegodni tego jesteśmy...

Zaledwie rok temu świętowaliśmy jako naród i jako społeczeństwo wielki Jubileusz 1050-lecia Chrztu świętego. Był to powód do radości i dumy z poczucia naszej przynależności do tego wielkiego dziedzictwa historycznego, z którego wzrastamy... Ale dzisiaj, jeszcze bardziej niż kiedykolwiek odkrywamy ile przed nami wyzwań i niepewności, ile zagrożeń i niekonsekwencji w realizacji planu zbawienia w życiu każdego z nas! Ileż zwątpienia i niewiary w naszym życiu osobistym i społecznym, gdy nie umiemy sobie poradzić sami z sobą, ze swoimi grzechami i wadami! A cóż dopiero mówić o wadach społecznych i narodowych, jakie nas prześladują, jak grzech pijaństwa, rozpadu małżeństw i rodzin, ciągle nieuregulowana sprawa ochrony życia nienarodzonych i świętowania niedzieli, a już w kolejce stoją wciąż nowe próby i wyzwania! Jedną z nich jest próba jedności naszego narodu, jedności naszego społeczeństwa, zarówno w wymiarze społecznym jak i religijnym, wspólnotowym...

Czy sobie z tymi wyzwaniami poradzimy? Czy damy radę je udźwignąć i im sprostać? Wydaje się, że nie, Maryjo, dopóki nie będziemy z Tobą, a Ty z nami...

Jak to już wielokrotnie pokazywały dzieje i historia tej Ziemi i tego Narodu, który wydał takich wielkich synów jak: św. Maksymilian Maria Kolbe, Sługa Boży Prymas Wyszyński czy święty Papież Jan Paweł II Wielki, który "wszystko postawił na Maryję"! - czyli wszystko zawierzył Tobie bez reszty.

To są ci niedoścignieni nauczyciele - Mistrzowie życia z wiary - jakich postawiłaś na czele naszego Narodu i na czele całego Kościoła, aby nie było cienia wątpliwości, gdzie leży źródło całej mocy sprawczej i skuteczności przemian, zarówno tych wewnętrznych, jakich każdy z nas potrzebuje i do których dąży, jak i tych, które są nieodzowne w życiu narodowym i społecznym. Koniecznych i niezbędnych przemian, jeżeli mamy się ostać jako Naród, i jeśli mamy się ostać jako wspólnota Żywego Kościoła, obrazu Twojego Syna Maryjo!

Ks. Michał Machał
fot: Jerzy Bakalarz OP

Jest jeszcze jeden, bardzo nas wszystkich pouczający wątek - wątek sierpniowy naszej polskiej, chrześcijańskiej historii. To wątek związany z Bitwą Warszawską z 1920 r. i z Powstaniem Warszawskim... To wątek odwagi i chwały, nawet wtedy, kiedy nie zawsze był to wątek zwycięstwa, jak było to w przypadku Bohaterów Powstania Warszawskiego... Jest to jednak wątek wielkiej miłości naszych bohaterskich Rodaków do Ojczyzny, do Polski! I o tym, w żadnym wypadku nie wolno nam - współczesnym Polakom - Patriotom - nigdy i nigdzie zapominać, tym bardziej tutaj, w tym świętym, Maryjnym Sanktuarium!

Niech wyrazem tego będzie wspomnienie sposobu uczczenia tych Bohaterów 3.08. b. r. w auli Domu Pielgrzyma AMICUS, przy kościele św. Stanisława Kostki i grobie bł. ks. Jerzego Popiełuszki na warszawskim Żoliborzu. Otóż, w tym szczególnym miejscu, zebrana tam w tym czasie publiczność w postawie "na baczność", powtórzyła słowa przysięgi powstańczej, której treść warto w tym miejscu i czasie przypomnieć:

"W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Maryi Panny, Królowej Korony Polskiej, kładę swe ręce na ten święty Krzyż, znak Męki i Zbawienia i przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczpospolitej Polskiej, stać nieugięcie na straży Jej honoru i o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił - aż do ofiary życia mego. Prezydentowi Rzeczpospolitej Polskiej i rozkazom Naczelnego Wodza oraz wyznaczonemu przezeń dowódcy AK będę bezwzględnie posłuszny, a tajemnicy niezłomnie dochowam, cokolwiek by mnie spotkać miało. Tak mi dopomóż Bóg!

Muszę Wam szczerze wyznać, że nigdzie dotychczas nie spotkałem się z treścią tej przysięgi, nigdy nie miałem okazji zastanowić się nad tym, co ona wyraża i co ona w sobie zawiera...

Teraz już się nie dziwię postawie tych, którzy ją składali i nie dziwię się ich poczuciu ofiarności, w służbie Bogu i Ojczyźnie! To jest przecież wspaniały manifest i wyraz determinacji w tym, co najświętsze i najszlachetniejsze... Czyż więc można się dziwić, że Ojczyzna miała takich Bohaterów? Czyż można się dziwić, że potrafili być Oni najpierw "Niezłomni", a potem nawet "Wyklęci", gdy chodziło o sprawę: "Bóg, honor i Ojczyzna", dla której służyli, i dla której nie szczędzili często nawet swego młodzieńczego życia? Jak to się ma do tej współczesnej interpretacji "polskości jako nienormalności"? Jak to się ma do tego proponowanego nam w dzisiejszym zlaicyzowanym świecie odniesienia do takich fundamentalnych wartości jak: Człowiek, Rodzina, Naród, czy wreszcie Ojczyzna?

Pięknie i trafnie podsumowała to zdarzenie dr Aldona Ciborowska, która jest autorką felietonu w "Naszym Dzienniku", z ubiegłego tygodnia, który zatytułowała właśnie: "Na Baczność!" Napisała tam jeszcze: "Przypominanie o faktach jest dziś zmaganiem o prawdę o tym, co się wydarzyło, o tym, jakiego formatu ludzi wydała Polska zaborowa i pozaborowa oraz z czego czerpali oni motywację. To zmaganie o prawdę o nas, potomkach ochrzczonej Polski i Europy, o nas, jako ofiarach totalitaryzmów i zwycięzcach ducha, który pragnie działać w obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Maryi Panny. Owo pragnienie potwierdza rozpoczęta 6 sierpnia Nowenna przed Wielkim Zawierzeniem Niepokalanemu Sercu Maryi w Niepokalanowie, w stulecie założenia Rycerstwa Niepokalanej przez o. Maksymiliana Marię Kolbego kanonizowanego przez Jana Pawła II, który w Auschwitz w 1979 r. mówił do Rodaków: "Polaków zginęło czasu ostatniej wojny 6 milionów, 1/5 część Narodu. Jeszcze jeden etap dziejowych zmagań się tego Narodu, mojego Narodu, o podstawowe swoje prawa wśród Narodów Europy, jeszcze jeden głośny krzyk o prawo do własnego miejsca na mapie Europy, jeszcze jeden bolesny rozrachunek z sumieniem współczesnej ludzkości [...]" Nie powiedziałem tego, żeby kogokolwiek oskarżać, powiedziałem po to, żeby przypomnieć [...] Mówię, bo obowiązuje mnie, obowiązuje nas wszystkich prawda!"

Siostry i Bracia, kochani Pielgrzymi, wszystkich nas, jak tu jesteśmy - obowiązuje dokładnie to samo: Prawda i tylko Prawda! Cokolwiek byśmy w tej sprawie myśleli i mówili, za św. Janem Pawłem II mówimy: "obowiązuje mnie, obowiązuje nas wszystkich prawda!"

Dlatego przychodzimy do tego Sanktuarium i prosimy: Maryjo, nasza ukochana Matko, "opiekuj się naszą chatką! Przyjm modlitwy biednych dzieci, nasze prośby i westchnienia..."

Obyśmy zawsze i wszędzie mogli doświadczyć owoców Twej zbawczej, macierzyńskiej interwencji u Twojego Syna, a naszego Pana i Odkupiciela... Obyśmy zawsze mogli się cieszyć owocami Twej miłości do Niego i Twej więzi z Nim, tak, jak nas o tym zapewniasz w swoich objawieniach w Lourdes i La Salette, tak, jak nas o tym zapewniasz w swoich objawieniach zwłaszcza w Fatimie, gdzie zwracasz się bezpośrednio do dzieci i przemawiasz do nas i do świata poprzez niewinne dzieci... I prosisz nas Maryjo o tak niewiele: "Odmawiajcie różaniec! Odmawiajcie różaniec codziennie!" To wezwanie powtarza się we wszystkich Twoich spotkaniach Maryjo z fatimskimi dziećmi. A podczas swego ostatniego spotkania i dialogu z fatimskimi dziećmi 13.10.1917 r. wyraźnie stwierdziłaś: "Trzeba, aby się [ludzie] poprawili i prosili o przebaczenie swoich grzechów"! I ze smutnym wyrazem twarzy dodałaś: "Niech nie obrażają więcej Boga, który już i tak jest bardzo obrażany"...

Nic więc dziwnego, że to właśnie teraz, w 100-lecie tych objawień i rocznicę pielgrzymki św. Jana Pawła II do Ojczyzny, nastąpiło odnowienie Aktu Poświęcenia Kościoła w Polsce Niepokalanemu Sercu Maryi z 1946 roku, w najstarszym i największym polskim sanktuarium fatimskim czyli na Krzeptówkach w Zakopanem. A bp Virgilio do Nascimento Antunes - pasterz diecezji Coimbra w Portugalii wypowiedział bardzo znamienne słowa: "Portugalczycy i Polacy, wypełnijmy misję, jaką Bóg złożył w nasze ręce!" Słowa niezwykłe, słowa profetyczne... Słowa wynikające z pewnością z tego niezwykłego związku Fatimy z Polską - poprzez pontyfikat Papieża - Polaka, a tak naprawdę poprzez związek zamachu na jego życie z Fatimą, najpierw poprzez samą jego datę - 13.05.1981 r. - a następnie - poprzez cudowne ocalenie życia świętego Papieża. Świadectwem tego jest trwanie tego pontyfikatu aż do 2.04.2005 roku - wigilii Święta Miłosierdzia Bożego i ta niezwykła kula, która otarła się o najważniejsze arterie organizmu papieskiego, a zarazem nie wyrządziła mu żadnej śmiercionośnej krzywdy... Kula ta została później przekazana przez Papieża do Fatimy i została umieszczona w koronie cudownej figury Najświętszej Maryi Panny - w miejscu - jakby tam przygotowanym "od zawsze"...

W ten oto sposób Maryjo - nasza ukochana Matko - odkrywamy, że my potrzebujemy Ciebie, bo Ty wszystko możesz! Ale Ty potrzebujesz także nas! Tak, jak niegdyś potrzebowałaś fatimskich Dzieci! Ty potrzebujesz nas, abyśmy uczestniczyli w Twojej misji, tak jak w niej uczestniczył św. Jan Paweł II i tylu innych Świętych Kościoła, Świętych Synów i Córek naszego Narodu - na przestrzeni wieków - jako wiernych Synów i Córek Kościoła. Dlatego - pełni ufności - wołamy do Ciebie:

"Przyjm modlitwy biednych dzieci, nasze prośby i westchnienia. Niech do Ciebie pieśń ta leci, pełna czci i uwielbienia"

"Niech do Ciebie pieśń ta leci" i sprowadzi na nas łaskę, błogosławieństwo i moc Twego Syna

"Niech do Ciebie pieśń ta leci" i zapewni nam Twoją miłość i ochronę na wszystkie niewiadome naszego codziennego życia!

"Niech do Ciebie pieśń ta leci: uczy nas miłości i zbliża do Pana"

"I nie opuszczaj przenigdy nas"!

Amen, Maryjo. Amen, Niepokalana!