Świadectwa dwóch uzdrowień

Borek Stary 14 VIII 2017 r.
Wigilia Wniebowzięcia MB

Świadectwa dwóch uzdrowień

Na początku maja w 2012 roku lekarz rozpoznał u mnie zapalenie żylaka na lewej nodze. Miał on ok. 30 cm długości. Chirurg naczyniowy stwierdził, że powinnam się poddać operacji jego usunięcia. Ja jednak nie wyraziłam na to zgody. Postanowiłam jedynie przyjmować przepisane mi leki.

W sierpniu 2012 roku - 4,5 miesiąca później, kiedy nie mogłam już chodzić, a więc w sytuacji dla mnie bardzo ciężkiej, poprosiłam moją wnuczkę, aby zawiozła mnie do Klasztoru Dominikanów w Borku Starym na odpust Matki Bożej Wniebowziętej. Tutaj się wyspowiadałam, a w czasie Mszy św. gorąco prosiłam Matkę Bożą, aby mnie uzdrowiła. Przyjęłam Komunię św. W tej też intencji zamówiłam Mszę św.

Po powrocie z Sanktuarium MB w Borku Starym, po raz pierwszy od rozpoczęcia mojej choroby, mogłam dobrze spać, a gdy się rano obudziłam, stwierdziłam, że noga już mnie nie boli - jak było to od prawie pięciu miesięcy. Taki stan utrzymuje się do dzisiaj, a więc już prawie pięć i pół roku!

Jestem przekonana, że moja modlitwa w boreckim Sanktuarium została przez Matkę Bożą wysłuchana. Nazywam to cudownym uzdrowieniem. Kiedy ponownie poszłam do mojej lekarki w Rzeszowie usłyszałam od niej takie słowa: kiedy ktoś wierzy i modli się, a wiem, że Pani tak robi - to jest cud!

Matka Boża Borecka
fot: Jerzy Bakalarz OP

Pragnę napisać jeszcze o drugim cudzie w moim życiu!

23 listopada 2014 roku, kiedy od jakiegoś czasu bardzo bolała mnie głowa, poszłam do lekarza neurologa, który skierował mnie na prześwietlenie. Niestety okazało się, że w móżdżku mam guza o średnicy 2 cm. Otrzymałam wtedy skierowanie do Centrum Onkologii w Gliwicach. Córka z zięciem zawieźli mnie do Gliwic. Ze względu na kolejkę było to dopiero w lutym 2015 roku, a więc po trzech miesiącach od rozpoznania choroby.

Po przebadaniu mnie, usłyszałam, że z racji skończonych 75 lat życia nie nadaję się już do operacji. Dostałam jedynie leki przeciwbólowe i decyzję, że za 8 miesięcy mam zgłosić się na kontrolę. W trakcie rozmów z lekarzem - a była nim Pani Profesor - wzdychałam i modliłam się do Matki Bożej Boreckiej, w pobliżu której mieszkam, i do której systematycznie przybywałam: Matko Boża uzdrów mnie! Oddałam się Jej całkowicie! Nagle poczułam wielką ulgę. Głowa przestała mnie boleć. Mogłam spokojnie odbyć długą podróż powrotną do domu.

Każdego roku jeżdżę do Borku Starego na odpust MB Wniebowziętej. Tym bardziej chętnie zrobiłam to w 2015 roku, bo już od sześciu miesięcy byłam uzdrowiona.

Dodam jeszcze, że w marcu 2017 roku, a więc pół roku temu miałam kolejne badania w Rzeszowie, które - na szczęście - okazały się dobre. Przestałam więc dojeżdżać do Centrum Onkologii w Gliwicach.

Dzisiaj, gdy od mojego uzdrowienia z guza na móżdżku mija już 2,5 roku, kolejny raz jestem przed Cudownym obrazem Matki Bożej w Borku Starym, aby ponownie podziękować za wielki - już drugi - cud powrotu do zdrowia, który stał się moim udziałem. Proszę jednocześnie o błogosławieństwo Boże, opiekę MB Boreckiej, dar zdrowia i potrzebne łaski dla mnie i całej rodziny. W tej też intencji zamówiłam dzisiaj w Sanktuarium kolejną Mszę św.

NN
czcicielka MB Boreckiej