Gdy na początku września b.r. ks. Proboszcz mówił, że trzeba poważnie pomyśleć o ogrzewaniu kościoła, wielu powątpiewało - czy to zadanie znowu nas nie przerośnie? Wszak było już tyle prób, które spełzły na niczym.

I oto mamy grudzień 2017 r. - ostatni tydzień adwentu - w świątyni przyjemna, łagodna temperatura. Nie marzną ręce, nogi i nosy. A to wszystko nie za sprawą łagodnej zimy, ale działających na chórze nagrzewnic.

Niewątpliwie to niezwykły upominek dla całej wspólnoty, za który na ręce duszpasterza i gospodarza naszej parafii, ks. Tadeusza Cetery składamy wyrazy wdzięczności i uznania za trafną ocenę potrzeb i skuteczność działania.