Homilia ks. Proboszcza na Wielką Sobotę

Ukochani Bracia i Siostry w Chrystusie Zmartwychwstałym

Tegoroczne Triduum Paschalne – w wymiarze zewnętrznym, eklezjalnym – jest inne od dotychczasowych, tak jak inny był Wielki Post. Dramatyczny czas pandemii, jaki przeżywamy, stawia nas wobec pytania o ostateczny sens życia i śmierci. Zyskuje ono na aktualności w kontekście Wielkiego Tygodnia i uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego.

Z zamkniętymi kościołami, bez rekolekcji – za to z ciszą, zadumą, że ot tak, w oka mgnieniu może się zmienić wszystko, co dotąd było gwarantem stabilności, poczucia bezpieczeństwa. Że wszystko można tak łatwo stracić. Czy staliśmy się przez to pokorniejsi? Czy świat po epidemii będzie inny? Chyba jeszcze za wcześnie na odpowiedzi. Choć z konieczności celebracja została ograniczona do medialnych przekazów, osobistej i rodzinnej modlitwy, nie poddawajmy się. Niech nasze mieszkania, domy staną się – domowymi kościołami, gdzie zaktualizuje się Chrystusowy testament miłości. Niech będą miejscem medytacji Słowa Bożego, przeżywania Męki Pańskiej, Jego chwalebnego zmartwychwstania. Inaczej niż zwykle, co nie znaczy, że bez głębi, skupienia i nadziei, że skoro Bóg jest wszechmocny, nawet z tak trudnego doświadczenia wyprowadzi dobro.

Ten czas powinniśmy przeżywać tak, aby okazał się on czasem błogosławionym, a konieczność dystansu fizycznego winna zachęcać nas do jedności duchowej.

Ukochani. W każdych okolicznościach dążenie za Chrystusem jest dźwiganiem krzyża i Pan Jezus wyraźnie to mówił swoim uczniom, zwracając uwagę, że jeśli ktoś chce być Jego uczniem, a nie chce dźwigać krzyża, to nie jest Jego godzien. Kryterium godności bycia uczniem Chrystusa jest wzięcie swojego krzyża i naśladowanie Chrystusa w dźwiganiu Krzyża.

Pamiętajmy jednak, że Krzyż nie jest dla nas tylko symbolem śmierci. Krzyż oznacza miłość. I tak trzeba o nim mówić. Wielki Tydzień zmienił dzieje ludzkości. Sprawił, że ból i smutek zamieniły się w szczęście i radość.

Od właściwego zrozumienia treści liturgii Triduum Paschalnego, zależy jakość wiary w pozostałe dni roku. Jest w nich dużo emocji, ale też przez minione wieki zostały otulone tradycją, rytuałem, ubrane w ludowość. Zapewne jakoś spełniają swoją rolę, choć istota świętowania leży zupełnie gdzie indziej: konieczna jest wiara i miłość do Pana Boga – otwierająca umysł i serce na działanie łaski.

Ukochani. Zatrzymajmy się w tych dniach pod Krzyżem. Uświadommy sobie, że afirmacja jego obecności w naszym życiu, nie oznacza tylko jego akceptacji. Trzeba wejść w wydarzenie Golgoty i przyjąć jej logikę jako klucz do zrozumienia siebie, własnego losu. Konieczne jest wejście w głąb prawdy o życiu, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa z Nazaretu i wydarzenia z mojego życia wzajemnie się dopełniają i interpretują. „Człowieka bowiem nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa” – uczył św. Jan Paweł II. Nie ma zbawienia bez krzyża. Nie ma sensu życie bez krzyża i zmartwychwstania! Krzyż to znak zwycięstwa. Bo Bóg pobłogosławił świat Krzyżem!

Wielka Sobota to dzień wielkiej ciszy. Wielka Sobota jest dniem milczenia Boga. To milczenie jest bardzo wymowne. Ono uczy nas pokory wobec majestatu śmierci. Przywraca szacunek wobec tajemnicy śmierci, której zaznał sam wcielony Bóg. Milczenie Bożego Grobu skrywa jednak tajemnicę rodzenia się nowego życia.

Grobem Boga może być także ludzkie serce. To serce, w którym umarła wiara, nadzieja, miłość. Z różnych powodów. Wielu ateistów ogłaszało, że Bóg umarł.

Ale tam, gdzie wszystko wydaje się skończone, tam wszystko się zaczyna. Dla Boga nie ma nic niemożliwego. Grób Jezusa stał się miejscem zmartwychwstania. Nadzieja zrodziła się w miejscu największej ciemności. Największy grzesznik czy ateista, może stać się świętym. Każdy z nas może wyjść z tego, co w jego życiu jest grobem.

Wieczorna liturgia Wigilii Paschalnej to już początek Święta Zmartwychwstania. W tym roku z powodu epidemii nie będą one zewnętrznie tak piękne jak zwykle. Ale Chrystus jest wciąż ten sam. Silniejszy niż wszelkie zło!

Bracia i Siostry.

Pan budzi się, aby rozbudzić i ożywić naszą wiarę paschalną. Mamy kotwicę: w Jego Krzyżu zostaliśmy zbawieni. Mamy ster: w Jego Krzyżu zostaliśmy odkupieni. Mamy nadzieję: w Jego Krzyżu zostaliśmy uzdrowieni i ogarnięci, aby nic i nikt nas nie oddzielił od Jego odkupieńczej miłości. Pośród izolacji, w której cierpimy z powodu braku uczuć i spotkań, doświadczając braku wielu rzeczy, po raz kolejny posłuchajmy wieści, która nas zbawia: On Zmartwychwstał i żyje obok nas. Pan nas wzywa ze swego Krzyża do odkrycia na nowo życia, które nas czeka, do spojrzenia na tych, którzy nas potrzebują, aby umocnić, rozpoznać i pobudzić łaskę, która jest w nas. Nie gaśmy knotka o nikłym płomieniu, który nigdy nie słabnie, i pozwólmy, aby na nowo rozpalił w nas nadzieję życia i Zmartwychwstania. Amen