Dzieci, młodzież i dorośli - ponad 40 osób z naszej parafii udało się autokarem do Tuchowa w dniu rozpoczynającym Wielki Odpust. Pielgrzymkę prowadził ks. Tadeusz Cetera. Towarzyszył nam ks. Piotr Gwóźdź i przedstawiciele ministrantów z Uszwi. Odmawiając różaniec szybko dotarliśmy na miejsce.
Przywitał nas odpustowy zgiełk. Barwne oznakowania parkingów, dróg dojazdowych, swojsko wyglądające kramy, stoiska z watą cukrową i lodami. Ale odpustowe rekwizyty zostawiliśmy na później, natomiast pierwsze kroki skierowaliśmy przed cudowny obraz Matki Bożej.
W monumentalnej bazylice, w ciszy i skupieniu przeszliśmy na kolanach za ołtarz, polecając Bogu nasze intencje. Był to czas indywidualnej modlitwy, spowiedzi świętej, czas przygotowania do Eucharystii.
Kwadrans przed rozpoczęciem Mszy Świętej na dziedziniec wmaszerowały poczty sztandarowe Ochotniczych Straży Pożarnych. Reprezentanci z kilkudziesięciu miejscowości, w pełnym umundurowaniu, ustawili się wzdłuż ołtarza polowego. Byli też przedstawiciele policji i innych służb mundurowych. Wszystkich pielgrzymów powitał proboszcz, a zarazem kustosz tuchowskiego sanktuarium, o. Bogusław Augustowski CSsR.
O godz. 18.00 rozpoczęła się Msza Święta pod przewodnictwem ks. bpa Stanisława Salaterskiego, koncelebrowana przez kilkudziesięciu kapłanów. Wśród wielu intencji usłyszeliśmy również „za parafian z Gosprzydowej”.
Homilię wygłosił ks. Biskup. Podkreślił, że choć żyjemy dwa tysiące lat po Chrystusie, przez Eucharystię jesteśmy włączeni w dzieło odkupienia. Najświętsza Ofiara jest uobecnieniem zbawczej Ofiary Chrystusa, w którą włącza nasze życie, nasze cierpienia i troski.
Ks. Biskup zachęcił, aby tak jak Maryja, dziękować Bogu za ten niezwykły dar, za ucztę miłości Boga do człowieka.
Po Mszy św. ks. Biskup pobłogosławił auta strażackie, a na placu odbył się koncert orkiestr dętych strażackich. Melodie maryjne, patriotyczne, marsze niosły się szeroko z tuchowskiego wzgórza.
Aby tradycji stało się zadość, odwiedziliśmy odpustowe stoiska z cukierkami, zabawkami i cukrową watą. Niektórzy zaopatrzyli się w domowy chleb z klasztornego pieca.
Radośni wyruszyliśmy w drogę powrotną. Tym razem podróż upływała pod znakiem pieśni maryjnych i pielgrzymkowych, prowadzonych przez młodzież. Jeszcze szybciej minęła droga do domu. Gdy wysiedliśmy z autokaru, przywitał nas dźwięk dzwonu, wybijającego godzinę 21. Maryjo, Królowo Polski – jestem – pamiętam – czuwam! Słowami apelu jasnogórskiego zakończyliśmy naszą pielgrzymkę.