Nabożeństwo Wynagradzające Niepokalanemu Sercu Maryi – 07.08.2021

„Anielska, Wniebowzięta, Niepokalana, Jasnogórska, Czarna Madonna - krocząca polskimi drogami, zatroskana i współczująca, Tarcza i Obrona Narodu Polskiego…

Sierpień, to czas dziękczynienia za szczególną rolę Maryi w historii naszego Narodu. Czas szczególnie poświęcony Matce Bożej” - tymi słowami ks. Tadeusz Cetera powitał parafian i pielgrzymów zgromadzonych licznie w gosprzydowskim sanktuarium w pierwszą sobotę sierpnia. Podziękował za obecność i zaprosił do wspólnej modlitwy.

Nabożeństwo Wynagradzające Niepokalanemu Sercu Maryi poprowadził ks. Mateusz Bogula. Wraz z nim Najświętszą Ofiarę sprawowali kapłani: ks. Piotr Gwóźdź z Uszwi oraz ks. Tadeusz Cetera.


W homilii ks. Mateusz przypomniał wielkie posłannictwo i misję, jaką otrzymała Maryja pod krzyżem. Oto Matka twoja… oto syn Twój – w tych słowach Jezus dał ludziom dar Matki, Orędowniczki i Wspomożycielki.

Kaznodzieja podkreślił, jak wielkim darem jest Matka. Rozumiejąca, współczująca, gotowa nieustannie pomagać. Do naszej świadomości dociera to szczególnie w chwilach życiowych doświadczeń. Ale Jej powinniśmy zawierzyć naszą codzienność, nasze obowiązki rodzinne, zawodowe, nasze własne krzyże.


Ks. Mateusz Bogula przedstawił historię człowieka, który ciągle narzekał na swój krzyż i któremu Bóg pozwolił, aby wybrał sobie inny krzyż. Zadowolony z możliwości wyboru, odłożył swój krzyż i zaczął przymierzać inne. Lekki i smukły okazał się być niewygodny; biskupi – niewiarygodnie ciężki z powodu odpowiedzialności; gładki i pozornie ładny – kłuł, jakby był pełen gwoździ; błyszczący – spowodował uczucie głębokiej samotności i opuszczenia. I wreszcie w ciemnym kącie znalazł krzyż – mały i nieco zniszczony używaniem. Ten był dopasowany, jakby skrojony na miarę. Okazało się, że był to jego własny krzyż, a możliwość wypróbowania innych krzyży pomogła mu zrozumieć, że nie jest odosobniony w dźwiganiu trudów codzienności.

Ks. Mateusz podkreślił, że każdy ma swój krzyż. Nie jest to tylko cierpienie fizyczne czy duchowe. To krzyż codziennego życia, pracy, rodzicielstwa. I ten krzyż trzeba zaakceptować, trzeba pokochać. Przytoczył słowa św. Jana Pawła II: „Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie”. Krzyż ma nas przemienić, ma nas wydoskonalić w miłości, ma nas przygotować do życia wiecznego.


W niesieniu krzyża towarzyszy nam Maryja. Królowa Rodzin wspiera matki i ojców w ich rodzicielskim powołaniu. Uzdalnia dzieci i młodzież w dorastaniu i młodzieńczym życiu. Matka i Opiekunka ubogich, samotnych, sierot i seniorów nie opuszcza tych, którzy się do Niej zwracają. Patronka tej parafii szczególnie umiłowała sobie to miejsce i otacza wierny Jej lud płaszczem swej matczynej opieki.

Po Mszy św. z kościoła wyruszyła procesja z lampionami. Za krzyżem i Liturgiczną Służbą Ołtarza szły dzieci niosące relikwie św. Hiacynty i św. Franciszka oraz św. Maksymiliana. Tym razem byli to: Nikola, Gabrysia, Damian i Szymon. Figurę Matki Bożej Fatimskiej nieśli przedstawiciele Róż Różańcowych oraz Rady Parafialnej. Rozważania i modlitwę różańcową prowadził ks. Mateusz Bogula. W tajemnicach radosnych odkrywaliśmy wielką ufność Maryi i wynagradzaliśmy zatwardziałość naszych serc, grzechy nienawiści i wzgardy, złorzeczenia, pychy i obojętności.


Apel Jasnogórski i kapłańskie błogosławieństwo ks. Mateusza zakończyły sierpniowe nabożeństwo pierwszosobotnie.

Na koniec Ks. Proboszcz podziękował wszystkim za świadectwo wiary i dar modlitwy. Słowa szczególnej wdzięczności skierował pod adresem kapłanów za ofiarę Mszy św. i wierną, systematyczną obecność oraz życzliwość. Księdzu Mateuszowi za zastępstwo w czasie urlopu i prace przy impregnowaniu kamiennych cokołów nowych kapliczek. Polecił modlitwie młodego kapłana i jego posługę w pierwszej parafii. Ministranci rozdawali prymicyjne obrazki ks. Mateusza.