Boże Narodzenie 25.12.2024

Boże Narodzenie to czas, kiedy Bóg stał się jednym z nas. Urodziła Go Maryja w ubogiej grocie betlejemskiej, owinęła w pieluszki i położyła w żłobie. W odwiedziny jako pierwsi przyszli pasterze. Prości, niebogaci, zareagowali na wezwanie aniołów i ze szczerego serca przynieśli swoje dary. Bóg skrócił dystans do swojego stworzenia. Pokazał jak bardzo nas kocha. Niebo przybliżyło się do ziemi.


Dziś, gdy człowiek pozornie stał się samowystarczalny, gdy pewne grupy próbują mieszać w naturalnym porządku świata, odrzucić odwieczne prawa natury i ukształtować nowy, irracjonalny stan, szczególnie potrzeba nam bliskości Boga. Tej bliskości doświadczamy we wspólnocie Kościoła.

W homilii podczas pasterki ks. Tadeusz Cetera odpowiedział na pytanie: co mamy czynić, aby nie zmarnować dzisiejszego spotkania z Bożą Dzieciną?

Potrzebna jest adoracja, postawa uwielbienia za przyjście, za nadzieję, za miłość. Dzisiaj, wobec takiej świętości nie można nie uklęknąć! Serca niech wypełni radość, czyli wewnętrzny pokój i świadomość, że Bóg jest ze mną. Czuwajmy przy Dziecięciu, uczyńmy Jezusa Panem swojego życia.


Ks. Proboszcz przypomniał, że Chrystus przychodzi, aby w naszych sercach mrok został przełamany, aby wejść w te ciemne miejsca, które może już spisaliśmy na straty. I chce tam przynieść nadzieję.

Bóg przychodzi na ziemię, do naszej codzienności. On nie przychodzi tam, gdzie jest perfekcyjnie, ale tam, gdzie potrzebujemy Jego obecności. Może w naszym życiu jest coś, co wydaje się trudne do uporządkowania, coś, co przynosi ciemność. Bóg przychodzi właśnie tam, żeby zapalić światło.


Kaznodzieja zachęcał: Nie zatrzymujmy tego światła tylko dla siebie. Boże Narodzenie to czas radości i pokoju. To czas uświadomienia sobie, że Bóg o nas nie zapomina, choć my zapominamy o Nim. Odkrycie tej prawdy to czas, żeby wyjść do innych. To jest czas, żeby nasze światło podzielić z tymi, którzy są w mroku. Może jest ktoś, kto potrzebuje takiego gestu, takiego „zapalenia światła”. To może być obecność, rozmowa, bezinteresowna pomoc, darowanie win, a może wytrwałe towarzyszenie tym, którym brak nadziei.

Ks. Proboszcz życzył, aby zanieść do domów z radość i nadzieję, którą przynosi nam narodzony Chrystus. On jest światłem w ciemności i pocieszeniem w trudnościach. Weźmy Jego obecność do naszego życia i dzielmy się nią z innymi, abyśmy sami stawali się światłem nadziei dla tych, którzy tego najbardziej potrzebują.


A jaka jest historia Święta Bożego Narodzenia?

Święto zaczęto obchodzić dopiero cztery wieki po Bożym Narodzeniu. Wprawdzie w Betlejem wskazywano grotę, w której narodził się Zbawiciel. W II wieku przychodzili pielgrzymi, aby zobaczyć to miejsce, aby się pomodlić. Grota stała się tak bardzo popularna, że od razu gdy Kościół we Wschodnim Cesarstwie uzyskał wolność, zaczęto nad nią wznosić bazylikę Narodzenia, a jej uroczyste otwarcie w 328 roku stało się pierwszym dorocznym świętem wcielenia Boga-Człowieka na ziemi.


Betlejemskie święto Narodzenia poprzedzała uroczysta wigilia, podczas której ludzie gromadzili się pod miastem, w miejscu, gdzie pasterze usłyszeli śpiew Aniołów: „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli…”. Następnie, procesja przechodziła do samego Betlejem do Bazyliki Narodzenia, w której modlitwy i śpiewy trwały przez całą noc. Tam biskup z Jerozolimy odprawiał uroczystą Mszę świętą o północy, którą dziś nazywamy Pasterką.

Betlejem było ojczyzną święta Narodzenia. Gdy jednak Palestyna znalazła się w rękach wyznawców Mahometa, utrudnione były pielgrzymki do tego miejsca. Wówczas zaczęto w Europie na Boże Narodzenie urządzać grotę, w której umieszczano Dzieciątko leżące w żłobie oraz zwierzęta. Przykład takiego przeżywania Bożego Narodzenia dał św. Franciszek, który w 1223 roku urządził pierwszy “żłóbek”. Chciał, żeby każde miejsce, gdzie jest obchodzone Boże Narodzenie stawało się drugim Betlejem.


A jak jest u nas?

Co roku w kościele wykonywana jest piękna dekoracja z choinkami i kolorowymi światełkami. Przez wiele lat szopka budowana była we wnęce ołtarza bocznego przypominającej grotę.

Od 2017 roku figury Świętej Rodziny, pasterze i zwierzęta ustawiane są w prezbiterium przed ołtarzem, gdzie są dobrze widoczne dla wszystkich. Od tego też roku jest organizowana żywa szopka ze zwierzętami oraz szałasem pasterskim. Budowana była początkowo na placu kościelnym, co roku na nowo. Od roku 2020 jest przygotowywana przy domu parafialnym. Po wykonaniu gruntownego remontu stodoły parafialnej tu został zorganizowany szałas pasterski z profesjonalnym piecem chlebowym, blachą do pieczenia placków pasterskich i wędzarnią oraz stylowym wyposażeniem.


W wigilijną noc przed pasterką przy szałasie gromadzą się Gosprzydowianie, aby wspólnie kolędować. A na świąteczne dni gospodynie przygotowują lokalne przysmaki do szałasu, dziewczęta pełnią dyżury i z wdziękiem obsługują gości. Rozszerza się wieść o świątecznych atrakcjach w Gosprzydowej. Niezależnie od pogody przyjeżdżają tu całe rodziny, korzystają ze spacerów na świeżym powietrzu, cieszą się widokiem i możliwością pogłaskania zwierząt, podziwiają piękno krajobrazu, a do szałasu wpadają na gorącą kawę, placki pasterskie z oscypkami i żurawiną, chleb ze smalcem i słodkie co nieco:)