Z potrzeby serca - w służbie bliźnim
Jeszcze nie minął okres żałoby po śmierci śp. Eugeniusza Stochla, a już przyszło nam żegnać jego Syna, przedwcześnie zmarłego Kazimierza - Męża, Ojca, Dziadka, Syna, Brata, Sąsiada, Przyjaciela, Strażaka. Człowieka o wielkim sercu, pogodnego, życzliwego, niosącego pomoc innym, pełnego pokory i niezwykłej mądrości życiowej.
Najświętszą Ofiarę sprawowało trzech kapłanów ks. Władysław Kulig – Kapelan Małopolskich Strażaków, ks. Grzegorz Sroka – Kapelan Strażaków Powiatu Brzeskiego oraz ks. Tadeusz Cetera – Gosprzydowski Proboszcz.
![]() |
W homilii ks. Proboszcz przypomniał zasadniczą prawdę wiary, wiary w Zmartwychwstałego Chrystusa, z której wypływa wiara w nasze zmartwychwstanie i życie wieczne. W tym kontekście ks. Proboszcz przedstawił postać Zmarłego – Parafianina, który żył wiarą, a wiara ta przejawiała się w codziennym życiu.
Śp. Kazimierz stworzył chrześcijański dom, katolicką rodzinę. Wraz z żoną wychował dzieci, troszczył się o wnuki. Z troską patrzył na szybko następujące zmiany. Niepokoił się losem młodych pokoleń w świecie ogarniętym chciwością, chęcią posiadania, wygody, przyjemności. Świecie, który zapomniał o wartościach, zniszczył autorytety, dla którego nie jest ważna Ojczyzna, a liczy się tylko zasobność portfela i dobrobyt.
Ks. Cetera przypomniał Jego regularne uczestnictwo we Mszy św. w każdą środę i oczywiście w niedziele i święta, a także w nabożeństwach fatimskich w pierwsze soboty miesiąca. Ze wzruszeniem przypomniał pierwszy piątek maja, który śp. Kazimierz rozpoczął poranną Mszą św. i przyjęciem Pana Jezusa w komunii św. wynagradzającej. Jak się później okazało, ta Komunia Święta stała się dla Niego wiatykiem, czyli pokarmem na drogę do wieczności.
![]() |
Kaznodzieja przypomniał nieodległy czas – Wielką Sobotę. Wtedy śp. Kazimierz przyprowadzał straż do Grobu Bożego. Wówczas również znalazł czas, aby przyjść o godzinie 15 na Koronkę do Miłosierdzia Bożego
Z tej zwyczajności, jak z ziaren pszenicznych rosły ciepło i serdeczność, dyskretna religijność i męska pobożność – nie na pokaz, tylko dla Boga, na chwałę Bożą, - tak zmarły zwykł mówić.
Ksiądz Proboszcz podkreślił wielką życzliwość i empatię Zmarłego Kazimierza. „On żył dla Pana w bliźnich, służąc przez całe życie w straży zawodowej i ochotniczej. Wrażliwy na krzywdę pierwszy biegł z pomocą. Dyskretnie, bez rozgłosu, ale na tyle głośno i wyraźnie, że widać było w tym Jego życiu Pana. Dlatego dzisiaj nie mówimy że umarł, lecz odszedł do Pana, odszedł do Domu Ojca.”
Pożegnały śp. Kazimierza setki. Rodzina, strażacy, sąsiedzi, przyjaciele. Kondukt żałobny rozciągał się od kościoła do bram cmentarza. Dźwięk trąbki i strażackich syren podsycił żal i uświadomił fakt niepowetowanej straty. Po modlitwach na cmentarzu, które poprowadził ks. Tadeusz Cetera, w imieniu OSP Gosprzydowa, śp. Kazimierza pożegnał Prezes Janusz Biernat oraz w imieniu Państwowej Straży Pożarnej Komendant Powiatowy PSP w Brzesku Janusz Potera.
![]() |
Druhowie strażacy przypomnieli zawodową aktywność śp. Kazimierza. Podkreślili Jego profesjonalizm, ale przede wszystkim wielkie oddanie w służbie drugiemu człowiekowi, „był strażakiem z powołania, który niósł pomoc nie z obowiązku lecz z potrzeby serca. Kazimierz Stochel nie tylko odziedziczył wartości strażackiej służby po swoim ojcu Eugeniuszu ale z powodzeniem przekazał je również swojemu synowi, który poszedł w jego ślady. W ten sposób kontynuowana jest rodzinna tradycja, a wartości takie jak odpowiedzialność, solidarność, poświęcenie i gotowość do niesienia pomocy mają szansę trwać w kolejnych pokoleniach.”